sobota, 8 marca 2014

Rozdział 5

Obudziłam się rano zdziwiona, że mój budzik jeszcze nie brzęczy. Jaki mamy dzisiaj dzień tygodnia?- zastanawiałam się przez chwilę. Piątek. Szczerze mówiąc nie cieszy mnie to, że za parę godzin zaczynamy weekend. O jak mi przykro, nie będziesz mogła zobaczyć Liama- odezwała się moja podświadomość. I choć chciałam odrzucić od siebie tę myśl, to chyba jednak tak właśnie jest. – Jestem pojebana- powiedziałam sama do siebie. Przeciągnęłam się ospale na łóżku i zerknęłam na zegarek. Znowu jestem spóźniona, a co gorsza zaczynam dzisiaj od języka angielskiego.  Wyskoczyłam szybko z łóżka. Jak to możliwe, że znowu nie usłyszałam budzika?! Ogarnęłam się z prędkością światła i wybiegłam z domu. Byłam zmuszona zamówić taksówkę, ponieważ za długo musiałabym czekać na autobus. 
Kiedy dotarłam do szkoły zostało jedynie 10 minut do dzwonka. I tak mam już nieobecność. Postanowiłam jednak pokazać się na lekcji. Weszłam niepewnie do klasy, przywitałam się z nauczycielem, przeprosiłam za spóźnienie i usiadłam na swoim miejscu. Liam rzucił tylko krótkie dzień dobry nie obdarzając mnie ani jednym spojrzeniem, w dodatku skarcił mnie za kolejne spóźnienie. Poczułam delikatne ukłucie w środku. Właściwie od naszego wspólnego obiadu nie rozmawialiśmy ze sobą. Przez dwa dni Payna nie było w szkole, podobno był na jakimś szkoleniu, do mnie też się nie odzywał. Czułam się zażenowana, myślałam, że jak zamienił ze mną kilka słów, to może się ‘zakolegujemy’. W ogóle jak to brzmi uczennica przyjaźni się z nauczycielem. Jestem żałosna. Nie wyszłam z klasy na przerwę, cały czas gapiłam się tępo w okno. Nawet nie wiem, kiedy skończyła się druga lekcja. Kompletnie nie mam pojęcia, o czym była mowa. Myślami byłam zupełnie gdzie indziej. Wychodziłam z klasy na samym końcu, nagle poczułam szarpnięcie za nadgarstek i wylądowałam twarzą na czyjejś klatce piersiowej. Liam popatrzył na mnie z rozbawieniem. O proszę Panu naburmuszonemu już wrócił humorek. Podszedł do drzwi, zamknął je, po czym z powrotem stanął przede mną.
-O co chodzi?- zapytałam obojętnie. No bynajmniej chciałam tak zabrzmieć.
-Stęskniłem się- powiedział i wyszczerzył zęby. Spojrzałam na niego wzrokiem typu ‘czy cię kurwa pojebało’. – Chciałem ci powiedzieć, że nie wstawię ci nieobecności tylko spóźnienie. Ale postaraj się nie spóźniać tak za często, bo ktoś mógłby się zorientować, że masz fory. – oznajmił z dziwnym uśmieszkiem na twarzy.
-Niech PAN mi wpiszę nieobecność – rzuciłam mocno akcentując słowo ‘pan’. – Nie może mnie Pan faworyzować.- dodałam
-Daj spokój, po prostu podziękuj.
-Nie powinien Pan łamać regulaminu szkoły- powiedziałam i skierowałam się do wyjścia. Ponownie KTOŚ mi przeszkodził.
- Poczekaj, coś się stało? Dlaczego jesteś taka…? – zapytał
-Przepraszam, jaka? –odpowiedziałam pytaniem na pytanie
-Oschła i oficjalna.
-Ja? To ty najpierw ochrzaniasz mnie za spóźnienia, jesteś OFICJALNY i OSCHŁY a teraz łaskawie się nade mną litujesz?! – wysyczałam przez zęby. Boże jestem taką idiotką, o co ja robie mu wyrzuty, przecież to jest chore, jestem popieprzona.
-To o to ci chodzi. - uśmiechnął się cwaniacko. Jeśli ten uśmiech nie był by taki czarujący, przysięgam, że bym my przywaliła. – oj Mała, przecież na lekcji muszę zachowywać się w stosunku do ciebie tak jak należy – po tych słowach stanął jeszcze bliżej mnie, zdecydowanie za blisko. Czułam jego oddech na swojej szyi. –Przecież nie chcielibyśmy, żeby ktoś zorientował się, że cię lubię..bardzo – dodał tym swoim niskim i ochrypłym głosem. A ja czułam już nie tylko oddech, ale także jego usta tuż za uchem. Przymknęłam powieki i cicho westchnęłam. Mogę się założyć, że w tym momencie uśmiecha się cwaniacko, a moja twarz jest koloru dojrzałego pomidora. Odsunął się i wwiercał we mnie  swój wzrok. Ja także odważyłam się spojrzeć w jego tęczówki, w których po chwili kompletnie się zatraciłam. Kiedy zadzwonił dzwonek zorientowałam się, że przyglądaliśmy się sobie dłuższą chwilę. Speszona spuściłam wzrok na swoje buty, które były teraz nadzwyczaj interesujące.
-Pójdę już – powiedziałam nieśmiało. – I tak zmarnowałeś mi całą przerwę – dodałam, po czym spojrzałam na niego z delikatnym uśmiechem. Liam był widocznie rozbawiony.
-Złapię cię jeszcze później, mam dla ciebie propozycję. – oznajmił, a ja potaknęłam tylko głową i wyszłam z klasy.

Przez kolejne lekcje nie mogłam się na niczym skupić. W mojej głowie cały czas krążyły słowa Liama. Powiedział, że mnie lubi. Niby takie proste słowa, ale wypowiedziane z jego ust działają na mnie w nadzwyczajny sposób. W dodatku zastanawiałam się, jaką ma dla mnie propozycję. Powinnam się obawiać? Nie wiem, co tym razem sobie wymyślił. Oczywiście Kate zdążyła zauważyć, że całą przerwę spędziłam w klasie. Nie wiedziałam, co mam jej odpowiedzieć. Na poczekaniu wymyśliłam, że nauczyciel czepił się mojego spóźnienia i mnie pouczał. W sumie nie do końca było to kłamstwo, bo przecież w pewnym sensie rozmawialiśmy o tym. Ogh, nienawidzę kłamać, ale przecież nie mogę powiedzieć jej prawdy. Miałam już ostatnią tego dnia lekcje. Każda minuta dłużyła mi się w nieskończoność. Poczułam wibrację w moim telefonie, dostałam wiadomość od Liama.

Mogłabyś się wyrwać z lekcji na chwile? Jestem w sali 116.

Właściwie miałam teraz luźniejszą lekcję, więc zapytałam nauczycielki czy mogę wyjść pod pretekstem skorzystania z toalety. Liam czekał na mnie w klasie, nie miał już lekcji. Na mój widok uśmiechnął się. Wyglądał dzisiaj naprawdę dobrze, zresztą jak zawsze. Miał na sobie jasne dżinsy, biały podkoszulek i koszulę w kratę, do tego białe Nike. Mogłabym go obserwować cały dzieeeeń. Wróć Sarah! –przywołałam się do rzeczywistości.
-Dzisiaj wieczorem jadę ze znajomymi na imprezę i chciałbym zabrać cię tam ze sobą.- powiedział bez żadnego wstępu chłopak.- Mogę uprzedzić twoje pytanie, nikt nas nie zobaczy, ponieważ jedziemy poza Londyn. - dodał. Stałam tam i wpatrywałam się w Liama, jakbym nie rozumiała jego słów. Jak to chce mnie zabrać na imprezę? O nie, na pewno nie mogę się na to zgodzić.
-Dziękuuję zza zaproszenie, ale n..niestety nie skorzystam – udało mi się wydukać. – Nie lubię imprez, więc nie jestem dobrą towarzyszką do zabawy. –dodałam rumieniąc się.
-Nie lubisz, bo nie byłaś jeszcze na imprezie ze mną- oznajmił posyłając mi zawadiacki uśmiech. – Po dzisiejszym wieczorze zapewne zmieniłabyś zdanie-mruknął podchodząc do mnie, a ja automatycznie zrobiłam krok w tył.
-Nie przekonasz mnie. Dzisiejszy wieczór spędzam w domu. -wydukałam. Chłopak nie dawał za wygraną i kazał mi się jeszcze zastanowić. Oczywiście nie mam zamiaru nigdzie iść, ale powiedziałam, że pomyśle nad tym. Wróciłam do klasy i czekałam z utęsknieniem na końcowy dzwonek.

Siedziałam sama w swoim pokoju. Rodzice zostawili mi karteczkę, na której napisali, że wyjeżdżają służbowo na cały weekend. Nie pierwszy raz się to zdarzyło. Naprawdę dużo pracują i często jeżdżą w delegację. Planowałam bezkarnie wylegiwać się przed telewizorem i obżerać słodyczami. Był już wczesny wieczór, dlatego postanowiłam przenieść się do salonu. Kiedy zastanawiałam się nad wyborem filmu, usłyszałam dzwonek. Nie spodziewałam się nikogo, więc nie miałam pojęcia, kto się może do mnie dobijać. Podniosłam się leniwie z kanapy i otworzyłam drzwi.
-Nieeespodzianka. – usłyszałam wesoły krzyk dziewczyny, która od razu rzuciła się na mnie i mocno przytuliła. Była ostatnią osobą, której się tu teraz spodziewałam. Stałam zszokowana bez ruchu. Dopiero po chwili odwzajemniłam jej uścisk.
-Patricia, co Ty tutaj robisz? –wychrypiałam, nie mogąc uwierzyć, że ona naprawdę tu jest.
-Też się cieszę, że cię widzę- odparła uradowana. Stałyśmy tak w tym uścisku jeszcze przez chwilę, po czym udałyśmy się do mojego pokoju. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłam taka szczęśliwa. Bardzo za nią tęskniłam. Od naszego ostatniego spotkania minęły 2 miesiące, a rozmowy przez skaypa czy telefon to nie to samo. Patricia jest dla mnie jak siostra, jedyna osoba, której w pełni ufam i mogę powiedzieć o wszystkim. Jedyna mnie rozumie i wspiera w każdej sytuacji. Bardzo mi jej tu brakuje, dlatego ogromnie cieszę się, że przyjechała. Siedziałyśmy na moim łóżku i cały czas rozmawiałyśmy. Śmiałyśmy się wspominając stare czasy, omijając jeden drażliwy temat z przeszłości, ale to nieważne. Usłyszałam dzwonek mojego telefonu, zerknęłam na ekran. Liam! Wyciszyłam telefon, ignorując jego połączenie. Patricia spojrzała na mnie zdziwiona i dorwała moją komórkę.
-Kto to jest Liam? – zapytała zakładając ręce na piersi.
-Yhm…mój nauczyciel- zaczęłam się jąkać.
- Nauczyciel? Po cholerę w takim razie dzwoni do ciebie w piątkowy wieczór? I dlaczego masz go zapisanego po imieniu? – zaczęła zasypywać mnie pytaniami.
-Bo nasza relacja jest trochę dziwna i…właściwie sama nie wiem jak to nazwać. – powiedziałam niepewnie. Patricia, jak to miała w zwyczaju, zaczęła swoje ‘przesłuchanie’. Musiałam opowiedzieć jej o całej mojej znajomości z Liamem. Po chwili ponownie poczułam wibrację. Patricia wcisnęła mi telefon do ręki i kazała odebrać.
-No w końcu odebrałaś.- usłyszałam znajomy, lekko zachrypnięty głos. – Nie przyjmuję do wiadomości, że nie jedziesz i mam nadzieję, że jesteś już gotowa. – powiedział pewny siebie.
-Przepraszam, ale przyjechała do mnie przyjaciółka i…- nie dane mi było, dokończyć, ponieważ mi przerwał
-W takim razie zabierz przyjaciółkę ze sobą. Za pół godziny po was będę. Do zobaczenia, Mała- nie dał mi dojść do głosu i się rozłączył. Odłożyłam telefon i spojrzałam zdezorientowana na Patricie.
-Co jest? – zapytała lekko przestraszona, nie wiedząc, o co mi chodzi.
-Chyba jedziemy na imprezę. – powiedziałam jakbym nie była pewna swoich słów

****
Czeeść Kochani! 
Przepraszam bardzo,że rozdział pojawia się tak późno, ale miałam bardzo pracowity tydzień. I z góry chciałabym także przeprosić za wszelkie błędy, co prawda starałam się sprawdzać, ale jestem dzisiaj cholernie zmęczona i mogłam coś przeoczyć. 
Co sądzicie o tym rozdziale? Czekam na Wasze opinie z wielką niecierpliwością ;) 
I dziękuję Wam bardzo za komentarze pod poprzednim rozdziałem, bardzo mi miło. Uśmiechałam się sama do siebie czytając Waszą opinię. 
A no i oczywiście Wszystkiego Najlepszego Kobietki! <3 
To tyle na dzisiaj z mojej strony. 
Do następnego Robaczki. xx

P.S. Zapraszam aska! ( link w zakładkach) ;) 

17 komentarzy:

  1. Ale niespodzianka! Uuu... Szykuje się imprezka! Wydaje mi się że coś się wydarzy na niej! To zachowanie Liama w szkole...! Myślałam że go udusze! Ale się wszystko wyjaśniło! Kiedy następny? Pozdrawiam ^_^ Wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Tosia sie cieszy, ze jest kolejny rozdzial ^ ^ Jak zwykle Liam cos musial wymyslec! Mam nadzieje, ze szybko dodasz kolejny c:

    OdpowiedzUsuń
  3. Meeega ;) jak ja uwielbiam to opowiadanie!

    OdpowiedzUsuń
  4. woooow, dlaczego teraz przerwałaś? nie mogę się doczekać nextu

    OdpowiedzUsuń
  5. No nieźle, ciekawie sie zapowiada! Z niecierpliwością czekam na next! Pisz szybciutko kolejny! Pozdrowionka! :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. yeah!! rozdział ocieka zajebistością!! uwielbiam takiego Liama ♥ już sie nie mogę doczekać nexta weny i buziole ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. nic dodać nic ująć ZAJEBISTY!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. cuuuudo,nie ma się do czego doczepić <333

    OdpowiedzUsuń
  9. Ukazałaś najlepsze według mnie oblicze Liama.Ummmmmm kocham to! <3 <3 <3
    Nie ma co ukrywać,rozdział wyszedł Ci rewelacyjnie.Nic dodać ,nić ująć.
    Z A J E B * S T Y- wyraża więćej niz tysiąc słów.
    Życzę Ci weny i radości z pisania,bo to chyba najważniejsze :>

    ZAPRASZAM NA 7 ROZDZIAŁ ^^
    http://themoordeath.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam twoje opowiadanie ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej! Bardzo cieszę się, że piszesz opowiadanie o Liamie. Do tego talie świetne. Jest tu dopiero 5 rozdziałów, a ja już z niecierpliwoşcią czekam na mastępne. Z tego co zauważyłam to rozdziały pojawiaką się w weekemdy, więc do mastepnego. Przepraszam za błędy, piszę z kom"órki. XOXOXO. ~Kamila

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże jak ja kocham to opowiadanie! Rozdział jak zwykle genialny. Mam nadzieję, że next pojawi się jak najprędzej (do niczego nie zmuszam). Kocham cię ;*** ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. jvihfdrufer ŚWIETNY ROZDZIAŁ!
    Nie mogłam się doczekać kiedy go dodasz :)

    OdpowiedzUsuń
  14. IMPREZAAAAAAAAA czyli coś czego Katuchna nienawidzi najbardziej xD
    W sumie jak dla mnie to nic ciekawego w tym rozdziale nie było, ale to nie zmienia faktu, że i tak był zajebioszczy ♥ Czekam na nexta :3

    OdpowiedzUsuń
  15. Po każdym rozdziale czuję niedosyt i niecierpliwie się czekając na kolejny rozdział. Świetne to jest i czytając chcesz więcej i więcej ;)
    Niesamowity rozdział i niecierpliwię się czekając na kolejny haha <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham, wielbię i podziwiam!
    ***
    Jedna dziewczyna i jedno wmarzone lato. Co będzie kiedy stanie się ona obiektem uwielbienia kilku chłopaków naraz, w tym także swojego brata? Czy relacje między rodzeństwem da się jeszcze odbudować i czy można wybrać jednego nie raniąc pozostałych?
    http://opowiesco1diwieleinnych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń