środa, 14 maja 2014

Rozdział 12

Obudziłam się rano i szybko przeskanowałam swój mózg, aby przypomnieć sobie wydarzenia z poprzedniego wieczora. Obok mnie leżał Liam, delikatnie pochrapując. Było mi strasznie gorąco, ponieważ chłopak mocno mnie do siebie przytulał. Powoli wydostałam się z jego uścisku i wstałam z łóżka. Zeszłam do kuchni, gdzie znalazłam przeciwbólowe tabletki. Jestem pewna, że będą wybawieniem dla chłopaka, który wczoraj wypił spore ilości alkoholu. Całe szczęście ja czuję się świetnie. Wróciłam do pokoju, gdzie w dalszym ciągu spał Liam. Wyglądał tak słodko i uroczo. Mogłabym codziennie podziwiać takie widoki. Stop. Wróć Sarah. Trochę za bardzo się rozmarzyłam. Położyłam lekarstwa i wodę na stoliku przy łóżku, a sama postanowiłam wziąć prysznic. Po cichu skierowała się do łazienki. Nic nie relaksuje mnie tak bardzo, jak gorące strumienie spływające po moim nagim ciele. To jedyny moment, kiedy całkowicie się wyłączam i przestaje myśleć o wszelkim złu tego świata. Niechętnie wyszłam spod prysznica. Powoli wytarłam swoje ciało, po czym je nabalsamowałam. Z wielkim grymasem zauważyłam, że nie wzięłam ze sobą ubrań. Owinęłam się ręcznikiem i weszłam do pokoju. No moje nieszczęście Liam zdążył się obudzić. Zawstydzona stałam przed nim prawie naga, a on wpatrywał się we mnie zdecydowanie zbyt długo, z tajemniczym wyrazem twarzy.
-Cześć. – zdołałam z siebie wydusić, czując, że z każdą chwilą staję się coraz bardziej czerwona. Podeszłam do szafy i wzięłam przypadkowe ubrania.
-Dzień dobry Panno Smith. –powiedział jeszcze zaspanym głosem, który był mega seksowny. Muszę przestać myśleć o nim w ten sposób, bo zwariuję. – Jeśli o mnie chodzi to nie musisz się ubierać, tak wyglądasz bardzo dobrze. – Uśmiechnął się cwaniacko.
-Chciałbyś.- rzuciłam i weszłam z powrotem do łazienki. Wsunęłam na siebie ubrania, wysuszyłam włosy i wróciłam do chłopaka. Na pierwszy rzut oka widać było, że nie czuł się najlepiej. W dalszym ciągu leżał w łóżku, trzymając się za głowę. Zaśmiałam się pod nosem patrząc na niego, ale tak naprawdę było mi go szkoda. Doskonale wiedziałam jak się czuje.
-Nie śmiej się ze mnie. – powiedział oburzony, rzucając we mnie poduszką. Oddałam mu tym samym, uśmiechając się jeszcze szerzej.
-To ja ci daję dach nad głową, a ty tak się odwdzięczasz? – zażartowałam  i usiadłam obok niego na łóżku.
-Właśnie, tak poważnie to przepraszam i dziękuję. Musiałaś się ze mną niemało namęczyć. Wolałbym nic nie pamiętać. Strasznie mi głupio, jeszcze raz przepraszam. – powiedział widocznie zmieszany Liam.
-Daj spokój, nic się nie stało. Wczoraj rzeczywiście byłam na ciebie trochę wkurzona, ale szybko mi przeszło. –odpowiedziałam.  – Byłeś taki uroczy, że nie mogłam się na ciebie długo gniewać.-Wypaliiłam  od razu pożałowałam swoich słów.
-Czy właśnie powiedziałaś, że byłem uroczy? Możesz to powtórzyć? – cieszył się głupkowato.
-Przesłyszałeś się.- rzuciłam próbując uniknąć uśmiech. Pewnie wyszłam na słodką idiotkę. Następnym razem muszę pomyśleć dwa razy, zanim coś powiem. Liam pociągnął mnie za ramię tak, że leżałam obok niego, z głową na jego ramieniu.
-Słuch mam bardzo dobry.- szepnął mi do ucha. Moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Chłopak objął mnie jeszcze mocniej i ucałował czubek mojej głowy. Nie mam pojęcia, co jest między nami, ale tak jest dobrze. Przy nim czuję się wyjątkowa. Leżeliśmy tak jakiś czas i rozmawialiśmy o błahych tematach, aż w końcu nasza pogawędka zeszła na poważniejszy tor.
-Wiesz, że w jakiś sposób jesteś dla mnie kimś ważnym. – Zaczął chłopak. – Dobrze czuję się w twoim towarzystwie, lubię spędzać z tobą czas. Tylko jakiś czas temu bardzo bliska mi osoba zawiodła moje zaufanie i boję się zaangażować.
-Dlaczego mi o tym mówisz? – zapytałam, patrząc na niego niepewnie.
- Bo jesteś dziewczyną, w której mógłbym się zakochać. – szepnął. Na jego słowa przestałam oddychać, a moje serce waliło jak szalone. Chyba się przesłyszałam. Czy ja śnię?  Nie wiem jak mam traktować jego słowa. Mimo to czuję motylki grasujące w moim brzuchu. Nie mówię nic. Po prostu napawam się jego obecnością.

Po kilki minutach może godzinach, nie mam pojęcia, po jakim czasie podnieśliśmy się w końcu z łóżka. Liam uparł się, że w ramach przeprosin zrobi dla nas obiad. Nie wiedziałam czy mogę mu zaufać i czy moja kuchnia i przede wszystkim mój żołądek na tym nie ucierpią, ale ostatecznie usiadłam grzecznie z boku i przyglądałam się jego ruchom. Podpowiadałam tylko chłopakowi, gdzie znajdzie potrzebne składniki. Co chwilę posyłał mi swój firmowy uśmiech.  Oferowałam mu swoją pomoc, ale jedyne co pozwolił mi zrobić to nakryć do stołu. W końcu podał zapiekankę, która smakowała równie dobrze, co pachniała.Romantycznego nastroju dodawały zapalone świece i wino.
-Muszę przyznać, że początkowo nie wierzyłam w twoje możliwości, dlatego zwracam honor. To było świetne. – przyznałam.
-Dziękuję.- odpowiedział widocznie zadowolony. Chciałam posprzątać ze stołu, ale nawet tego nie pozwolił mi zrobić. – Zostaw, ja się tym zajmę. - Nie sprzeciwiałam się, tylko grzecznie usiadłam z powrotem na swoje miejsce. To było naprawdę bardzo miłe z jego strony. Nigdy nikt dla mnie nie gotował, nie wliczając mamy. Wzięłam lampkę wina i usiadłam na kanapie w salonie. Po chwili dołączył do mnie Liam.
-Ten dzień będzie zajmował wysoką pozycję na liście moich ulubionych dni. – oznajmiłam spoglądając na Payne’a.
-Mógłbym powiedzieć to samo. –mruknął i przybliżył się do mnie. Delikatnie musnął moje usta, potem drugi raz i trzeci… Nie zastanawiając się dłużej, odwzajemniłam pocałunki. Położyłam rękę na jego karku i przyciągnęłam go bliżej. Słyszałam pomruki zadowolenia, wydostające się z ust Liama. Czułam jak jego ręce błądzą po moich plecach. Nasz pocałunek stawał się coraz bardziej zachłanny. Chłopak pociągnął mnie tak, że siedziałam na nim okrakiem. Z każdą sekundą czułam coraz większe pożądanie. Co chwilę ocierałam swoją kobiecością o jego krocze, czując rosnącą erekcję. Przypadkowo Liam szturchnął moją rękę i wylałam na siebie wino, które cały czas trzymałam. Oderwaliśmy się na siebie ciężko oddychając. Miałam na bluzce wielką czerwoną plamę na wysokości piersi. Liam delikatnie podwinął mój T-shirt.
-Powinnaś to szybko zdjąć i zaprać.- złapał mój podbródek i ostatni raz przygryzł moją wargę. Zeszłam z kolan chłopaka i udałam się do łazienki. Zdjęłam bluzkę i namoczyłam ją w odplamiaczu. W tym momencie w łazience pojawił się Liam. Spojrzałam na niego zawstydzona. Stałam przed nim w samym staniku, a ten mi się przyglądał. Po raz kolejny dzisiejszego dnia oblałam się rumieńcem.
-Nie musisz się wstydzić, masz piękne ciało. – powiedział bezczelnie gapiąc się na mój biust i uśmiechając się zalotnie. Już chciałam mu odpowiedzieć, ale usłyszałam dźwięk dzwonka. Nie spodziewałam się nikogo. Wszystko byłoby w porządku, gdybym była sama, a nie z moim nauczycielem. W dodatku byłam bez koszulki. To na pewno nie rodzice, oni by po prostu weszli. Złapałam bluzę wiszącą w korytarzu i nasunęłam ją na siebie. Powoli otworzyłam drzwi, przed którymi stała sąsiadka. Odetchnęłam z ulga, gdy powiedziała, że chciała tylko poinformować mnie o tym, że organizuje imprezę i może być nieco głośniej. Pożegnałam się z kobietą i wróciłam do mojego gościa.
-Dzwonił do mnie kumpel, ma podrzucić mi klucze, dlatego będę się zwijał. – oznajmił. Było mi trochę smutno, myślałam, że jeszcze chwilę zostanie. Oczywiście nie dałam tego po sobie poznać. – Dziękuję za wszystko. – powiedział, wyraźnie akcentując ostatnie słowo. Widziałam iskierki w jego brązowych oczach.
-Drobiazg. – odpowiedziałam, próbując powstrzymać uśmiech. Liam podszedł do mnie i ostatni raz musnął moje usta.
-Trzymaj się Mała.
-Do zobaczenia Liam. – pożegnałam się, po czym chłopak wyszedł z mojego mieszkania. Stałam jeszcze chwilę w korytarzu, głupkowato się do siebie uśmiechając. Kiedy ocknęłam się, weszłam do swojego pokoju i włączyłam laptopa. Zadzwoniłam do Patrici, z którą nie rozmawiałam kupę czasu. Nie wytrzymałam i opowiedziałam jej wydarzenia z wczorajszego i dzisiejszego dnia. Wiedziałam, że mogę liczyć na jej wsparcie w każdej, nawet tej niecodziennej sytuacji. Skończyłam rozmawiać i usłyszałam sygnał przychodzącej wiadomości. Z wielkim zadowoleniem zauważyłam na wyświetlaczu imię swojego nauczyciela. Bez wahania odczytałam sms’a.
Mam nadzieję, że jeszcze to powtórzymy.

Miłego wieczoru. x




Cześć Robaczki.
Bardzo się cieszę, że mogę w końcu dodać rozdział. Nie ukrywam, że strasznie mi tego brakowało. Niestety musiałam skupić się na maturach. Ale teraz mam to już za sobą i tylko czekam na wyniki. Mam nadzieję, że będą one zadowalające. Teraz wszystko powinno wrócić do normy i rozdziały będę starała się dodawać regularnie. Zachęcam do komentowania, chciałabym zobaczyć, czy jesteście tu jeszcze ze mną!!! Naprawdę bardzo mi zależy na Waszej opinii. 

Do następnego!!





czwartek, 8 maja 2014

Przepraszam!

Cześć Robaczki! 
Jak się macie?
Chciałabym Was bardzo przeprosić, że tak długo nie pojawił się żaden rozdział. Myślałam,że uda mi się coś dodać przed maturami, ale niestety nie mogłam się na niczym innym skupić. Nie chciałam pisać na siłę, bo nie wyszłoby z tego nic dobrego. Mam nadzieję, że jesteście jeszcze ze mną i wybaczycie mi tak długą nieobecność. Bardzo mi głupio, bo wiem jak to jest czekać tyle na rozdział Jestem już na finiszu egzaminów, ale w weekend chciałabym jeszcze odpocząć i zrelaksować się po tym ciężkim dla mnie tygodniu. Obiecuję, że w następnym tygodniu ( poniedziałek bądź wtorek) pojawi się dwunastka! I oczywiście nadrobię zaległości na Waszych blogach! Jeszcze raz wielkie PRZEPRASZAM!
Kocham Was! xx