niedziela, 23 marca 2014

Rozdział 7

Zdarza wam się mieć czasami kompletną pustkę w głowie? Tak się właśnie teraz czułam. Nie wiedziałam, co mam o tym wszystkim myśleć. Z jednej strony jakaś niewytłumaczalna siła ciągnęła mnie do Liama, ale z drugiej wiedziałam, że nie powinnam się do niego przywiązywać. Chociażby, dlatego że jest moim nauczycielem. Cholernie przystojnym i pociągającym nauczycielem. I właśnie to wszystko komplikuje. Próbował dzwonić do mnie kilka razy, ale ignorowałam każe połączenie. Nie byłam gotowa na rozmowę z nim, choć wiedziałam, że mnie to nie ominie. Tak właściwie nie wiedziałam, co mam mu powiedzieć. Sama mam mieszane uczucia. Oh, dlaczego zawsze w moim życiu pojawiają się jakieś komplikacje. Za każdym razem coś musi się spieprzyć. Czy to ze mną jest coś nie tak? Coraz bardziej zaczynam w to wierzyć. Na dodatek zostałam z tym wszystkim sama. Patricia musiała wracać do Leeds. Oczywiście nie mam jej tego za złe. Rozumiem, że ma swoje obowiązki i nie może tu ze mną bezczynnie siedzieć. Najbardziej przerażające jest to, że jutro jest poniedziałek, a to oznacza, że czy tego chcę czy nie chcę, będę musiała stawić czoła Liamowi.  

Następnego ranka obudziłam się w nie najlepszej kondycji psychicznej jak i fizycznej. Ból brzucha rozsadzał mnie od środka. Chyba wszystkie dziewczyny rozumieją, o czym mówię. Gdyby nie to, że mam dzisiaj bardzo ważny sprawdzian z matematyki, zostałabym w domu. Zeszłam na dół i od razu wzięłam tabletkę przeciwbólową, właściwie to dwie. Miałam nadzieję, że szybko zaczną działać. Wróciłam na górę i poszłam pod prysznic. Ciepłe krople spływały po moim ciele. Uwielbiam to. Mogłabym cały dzień stać pod strumieniami wody.  Niestety czas mnie gonił. Wytarłam dokładnie swoje mokre ciało i wysuszyłam włosy, po czym ubrałam czarne leginsy i luźną białą bluzkę. Na nogi wsunęłam trampki. Dzisiaj stawiałam na wygodę. Spięłam włosy w luźnego koka i zrobiłam delikatny makijaż. 
- Nie jest najgorzej. – powiedziałam sama do siebie, przeglądając się w lustrze. Już miałam wychodzić z domu, ale stchórzyłam. Pierwszą lekcję miałam z Liamem, dlatego tak bardzo nie chciałam tam iść. Postanowiłam, że odpuszczę sobie i pójdę do szkoły dopiero za godzinę. W tym momencie wydawało mi się to być najlepszym rozwiązaniem.

Dotarłam do szkoły chwilę przed rozpoczęciem drugiej lekcji. Nagle przy moim boku pojawiła się Kate.
-Cześć Sarah!- Krzyknęła dziewczyna. – Już myślałam, że cię dziś nie będzie cały dzień. Dobrze, że przyszłaś.- powiedziała uradowana.
-Cześć. –przywitałam się. –Wiesz, jaka jestem, znowu zaspałam. – skłamałam. Nie czułam się z tym komfortowo, ale nie mogłam powiedzieć jej prawdy.
- Nie ominęło cię nic ciekawego. Pan Payne nie był dzisiaj w humorze. Zadał nam coś i kazał pracować samodzielnie.- powiedziała Kate.  Liam nie był w humorze, czy to przeze mnie?- zastanawiałam się.

Resztę dnia starałam się jak mogłam, żeby nie trafić na Liama. Wychodziło mi to perfekcyjnie, a przynajmniej tak mi się wydawało do momentu, kiedy już chciałam wracać do domu.
-Celowo mnie unikasz? – usłyszałam za plecami znajomy głos. Moje nogi zmiękły, a serce waliło, jakby chciało wyskoczyć z piersi.
- Nie, skąd Panu to przyszło do głowy? – ledwo udało mi się wydukać. Byłam kompletnie zszokowana. Skąd on się tu wziął? Postanowiłam zwracać się do niego oficjalnie. Byliśmy w szkole na środku korytarza, więc ktoś mógłby nas usłyszeć.
-Myślę, że powinniśmy porozmawiać. Zapraszam do klasy. – powiedział, po czym wskazał ręką na gabinet od języka angielskiego. Próbowałam się wykręcić, twierdząc, że się spieszę, ale bezskutecznie. Liam rozejrzał się po korytarzu, upewniwszy się, że nikogo nie ma, pociągnął mnie za rękę do sali i zamknął za nami drzwi. Myślałam, że ma dzisiaj dodatkowe zajęcia, dlatego zdziwiłam się, że w klasie nikogo nie ma. I nim zdarzyłam pomyśleć zapytałam o to głośno.
- Odwołałem. – odpowiedział obojętnie. – Ale chyba nie o tym będziemy rozmawiać? – dodał, a ja z każdą chwilą byłam coraz bardziej zdenerwowana. – To, że mnie będziesz unikać niczego nie rozwiąże.-  nie sposób było nie zauważyć złości wymalowanej na jego twarzy.
-Wcale cię nie unikam, po prostu…
-Nie udawaj. – przerwał mi. – Nie odbierasz ode mnie telefonów, nie przychodzisz na lekcję. Mam dodać coś jeszcze?- zapytał sarkastycznie. Atmosfera  była coraz bardziej napięta.
-A dziwisz mi się? Do cholery jesteś moim nauczycielem, a ja twoją uczennicą. Nie powinniśmy się w ogóle ze sobą spotykać, a co dopiero...całować.- ledwo przeszły mi te słowa przez gardło.
-Wiem, że to nie jest dla ciebie łatwe, ale…- tym razem to ja mu przerwałam.
-Oczywiście, że nie jest łatwe. Nie mam zamiaru pakować się w romans z nauczycielem. I mimo, że cię polubiłam, to nie ma prawa się dziać. – prawie wykrzyczałam te słowa, a w moich oczach pojawiły się łzy, które z całych sił starałam się powstrzymać. Nie mam pojęcia, co we mnie wstąpiło. Nie wiem czy to, co teraz powiedziałam było tym, co chciałam powiedzieć. Nie miałam odwagi spojrzeć na niego, dlatego spuściłam wzrok na ziemię. Podszedł bliżej, złamał mnie za brodę, tak, aby mógł spojrzeć mi w oczy.
-To nie traktuj mnie tylko jak nauczyciela. – powiedział spokojnie. – Bo poza tym wszystkim jestem też zwykłym facetem, a ty atrakcyjną dziewczyną, którą chciałbym lepiej poznać.- dodał niemal szeptem. Na jego słowa moje ciało przeszła fala dreszczy, a ja w brzuchu poczułam stado motyli…albo bizonów. – Zacznijmy od nowa. – powiedział i wyciągnął do mnie rękę. – Jestem Liam. Popatrzyłam na niego i po chwili podałam mu rękę delikatnie się uśmiechając.

-Sarah. Miło mi cię poznać

 * * * *

Przepraszam Was bardzo za to, że rozdział pojawia się tak późno, ale cały weekend byłam poza domem. Potrzebowałam spędzić trochę czasu ze znajomymi. 
Wiem, że rozdział nie powala długością, ale nawet mi się podoba. ;) Obiecuję,że następny będzie dłuższy!
A jaka jest Wasze opinia? Bardzo mi na niej zależy! Dlatego zachęcam serdecznie do komentowania Kochani! 
Oczywiście nie obeszłoby się bez podziękowań za każdy komentarz przy poprzednim rozdziale, tak więc: 
DZIĘ-KU-JE ! :) <3 
Do następnego Robaczki. xx 

10 komentarzy:

  1. Cudo! *.*
    Wiesz ile na niego czekałam? :)
    Piszesz naprawde świetnie, masz talent.Oczywiście życze dalszej motywacji, jednocześnie prosząc o dłuższe rozdziały. ;)Czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. omg,omg,omg no nie mogę
    jsdabsbufvbsjfsdsdb *-*
    ŚWIETNE!!!
    Proszę niech następny rozdział pojawi się szybciej i niech będzie dłuższy! ;cc!!
    <3
    xcjgcUIYSfusgsbfvbufyfayuOUVUSFVOuagfgbIUAS

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział cudowny masz mega talent i zazdroszczę ci troche ;] szkoda tylko, że rozdział jest krótki, ale rozumiem cie przyjaciele są najważniejsi ;) już nie mogę doczekać sie nexta weny i buziole ;**
    p.s. wpadniesz w wolnej chwili?
    http://we-found-love-in-a-hopelessplace.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. wprawdzie do najdłuższych nie należy ale treścią super :)czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mega! Trochę krótki ale ważne że jest! Czekam na następny! Dużo weny życzę!!! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział świetny jak zawsze ale to chyba już wiesz :) Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  7. O.O WOW! Swietne! Mam nadzieje, ze kolejny rozdzial pojawi sie szybko c:

    OdpowiedzUsuń
  8. Ohohoho, zaczną od nowa i na nowo zacznie się dziać! Ciekawe, co się dalej wydarzy, czekam na next :*

    Zapraszam do mnie:
    onedirection1d-pain-and-payne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. stado bizonów, stado bizonów, stado bizonów... Nadal mi to siedzi w głowie XDD
    The best rozdział XD

    OdpowiedzUsuń
  10. No więc komentuję bo wiem ile to dla każdego blogera znaczy :)
    ***
    Kogo spotkać może dziewczyna na wakacjach? Czy po powrocie do Polski nadal będzie bezpieczna? Widziała go. Był i nagle zniknął. Czy uda jej się prowadzić spokojne życie wiedząc, że ktoś ją obserwuje? Co jeszcze może stać się w jej własnym domu?
    Blog o 1D!
    Zapraszam: http://opowiesco1diwieleinnych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń