Zdarza
wam się mieć czasami kompletną pustkę w głowie? Tak się właśnie teraz czułam. Nie
wiedziałam, co mam o tym wszystkim myśleć. Z jednej strony jakaś
niewytłumaczalna siła ciągnęła mnie do Liama, ale z drugiej wiedziałam, że nie
powinnam się do niego przywiązywać. Chociażby, dlatego że jest moim
nauczycielem. Cholernie przystojnym i pociągającym nauczycielem. I właśnie to
wszystko komplikuje. Próbował dzwonić do mnie kilka razy, ale ignorowałam każe
połączenie. Nie byłam gotowa na rozmowę z nim, choć wiedziałam, że mnie to nie
ominie. Tak właściwie nie wiedziałam, co mam mu powiedzieć. Sama mam mieszane
uczucia. Oh, dlaczego zawsze w moim życiu pojawiają się jakieś komplikacje. Za
każdym razem coś musi się spieprzyć. Czy to ze mną jest coś nie tak? Coraz
bardziej zaczynam w to wierzyć. Na dodatek zostałam z tym wszystkim sama.
Patricia musiała wracać do Leeds. Oczywiście nie mam jej tego za złe. Rozumiem,
że ma swoje obowiązki i nie może tu ze mną bezczynnie siedzieć. Najbardziej
przerażające jest to, że jutro jest poniedziałek, a to oznacza, że czy tego
chcę czy nie chcę, będę musiała stawić czoła Liamowi.
Następnego
ranka obudziłam się w nie najlepszej kondycji psychicznej jak i fizycznej. Ból
brzucha rozsadzał mnie od środka. Chyba wszystkie dziewczyny rozumieją, o czym
mówię. Gdyby nie to, że mam dzisiaj bardzo ważny sprawdzian z matematyki,
zostałabym w domu. Zeszłam na dół i od razu wzięłam tabletkę przeciwbólową,
właściwie to dwie. Miałam nadzieję, że szybko zaczną działać. Wróciłam na górę
i poszłam pod prysznic. Ciepłe krople spływały po moim ciele. Uwielbiam to.
Mogłabym cały dzień stać pod strumieniami wody. Niestety czas mnie gonił. Wytarłam dokładnie
swoje mokre ciało i wysuszyłam włosy, po czym ubrałam czarne leginsy i luźną
białą bluzkę. Na nogi wsunęłam trampki. Dzisiaj stawiałam na wygodę. Spięłam
włosy w luźnego koka i zrobiłam delikatny makijaż.
- Nie
jest najgorzej. – powiedziałam sama do siebie, przeglądając się w lustrze. Już miałam
wychodzić z domu, ale stchórzyłam. Pierwszą lekcję miałam z Liamem, dlatego tak
bardzo nie chciałam tam iść. Postanowiłam, że odpuszczę sobie i pójdę do szkoły
dopiero za godzinę. W tym momencie wydawało mi się to być najlepszym
rozwiązaniem.
Dotarłam
do szkoły chwilę przed rozpoczęciem drugiej lekcji. Nagle przy moim boku
pojawiła się Kate.
-Cześć
Sarah!- Krzyknęła dziewczyna. – Już myślałam, że cię dziś nie będzie cały
dzień. Dobrze, że przyszłaś.- powiedziała uradowana.
-Cześć.
–przywitałam się. –Wiesz, jaka jestem, znowu zaspałam. – skłamałam. Nie czułam się z tym komfortowo, ale nie
mogłam powiedzieć jej prawdy.
- Nie
ominęło cię nic ciekawego. Pan Payne nie był dzisiaj w humorze. Zadał nam coś i
kazał pracować samodzielnie.- powiedziała Kate.
Liam nie był w humorze, czy to
przeze mnie?- zastanawiałam się.
Resztę
dnia starałam się jak mogłam, żeby nie trafić na Liama. Wychodziło mi to
perfekcyjnie, a przynajmniej tak mi się wydawało do momentu, kiedy już chciałam
wracać do domu.
-Celowo
mnie unikasz? – usłyszałam za plecami znajomy głos. Moje nogi zmiękły, a serce
waliło, jakby chciało wyskoczyć z piersi.
-
Nie, skąd Panu to przyszło do głowy? – ledwo udało mi się wydukać. Byłam
kompletnie zszokowana. Skąd on się tu wziął? Postanowiłam zwracać się do niego
oficjalnie. Byliśmy w szkole na środku korytarza, więc ktoś mógłby nas
usłyszeć.
-Myślę,
że powinniśmy porozmawiać. Zapraszam do klasy. – powiedział, po czym wskazał
ręką na gabinet od języka angielskiego. Próbowałam się wykręcić, twierdząc, że
się spieszę, ale bezskutecznie. Liam rozejrzał się po korytarzu, upewniwszy się,
że nikogo nie ma, pociągnął mnie za rękę do sali i zamknął za nami drzwi.
Myślałam, że ma dzisiaj dodatkowe zajęcia, dlatego zdziwiłam się, że w klasie
nikogo nie ma. I nim zdarzyłam pomyśleć zapytałam o to głośno.
-
Odwołałem. – odpowiedział obojętnie. – Ale chyba nie o tym będziemy rozmawiać? –
dodał, a ja z każdą chwilą byłam coraz bardziej zdenerwowana. – To, że mnie
będziesz unikać niczego nie rozwiąże.- nie sposób było nie zauważyć złości
wymalowanej na jego twarzy.
-Wcale
cię nie unikam, po prostu…
-Nie
udawaj. – przerwał mi. – Nie odbierasz ode mnie telefonów, nie przychodzisz na
lekcję. Mam dodać coś jeszcze?- zapytał sarkastycznie. Atmosfera była coraz bardziej napięta.
-A
dziwisz mi się? Do cholery jesteś moim nauczycielem, a ja twoją uczennicą. Nie
powinniśmy się w ogóle ze sobą spotykać, a co dopiero...całować.- ledwo
przeszły mi te słowa przez gardło.
-Wiem,
że to nie jest dla ciebie łatwe, ale…- tym razem to ja mu przerwałam.
-Oczywiście,
że nie jest łatwe. Nie mam zamiaru pakować się w romans z nauczycielem. I mimo,
że cię polubiłam, to nie ma prawa się dziać. – prawie wykrzyczałam te słowa, a
w moich oczach pojawiły się łzy, które z całych sił starałam się powstrzymać.
Nie mam pojęcia, co we mnie wstąpiło. Nie wiem czy to, co teraz powiedziałam
było tym, co chciałam powiedzieć. Nie miałam odwagi spojrzeć na niego, dlatego
spuściłam wzrok na ziemię. Podszedł bliżej, złamał mnie za brodę, tak, aby mógł
spojrzeć mi w oczy.
-To
nie traktuj mnie tylko jak nauczyciela. – powiedział spokojnie. – Bo poza tym
wszystkim jestem też zwykłym facetem, a ty atrakcyjną dziewczyną, którą
chciałbym lepiej poznać.- dodał niemal szeptem. Na jego słowa moje ciało
przeszła fala dreszczy, a ja w brzuchu poczułam stado motyli…albo bizonów. –
Zacznijmy od nowa. – powiedział i wyciągnął do mnie rękę. – Jestem Liam. Popatrzyłam
na niego i po chwili podałam mu rękę delikatnie się uśmiechając.
-Sarah.
Miło mi cię poznać
* * * *
Przepraszam Was bardzo za to, że rozdział pojawia się tak późno, ale cały weekend byłam poza domem. Potrzebowałam spędzić trochę czasu ze znajomymi.
Wiem, że rozdział nie powala długością, ale nawet mi się podoba. ;) Obiecuję,że następny będzie dłuższy!
A jaka jest Wasze opinia? Bardzo mi na niej zależy! Dlatego zachęcam serdecznie do komentowania Kochani!
Oczywiście nie obeszłoby się bez podziękowań za każdy komentarz przy poprzednim rozdziale, tak więc:
DZIĘ-KU-JE ! :) <3
Do następnego Robaczki. xx
.
Cudo! *.*
OdpowiedzUsuńWiesz ile na niego czekałam? :)
Piszesz naprawde świetnie, masz talent.Oczywiście życze dalszej motywacji, jednocześnie prosząc o dłuższe rozdziały. ;)Czekam na next ;*
omg,omg,omg no nie mogę
OdpowiedzUsuńjsdabsbufvbsjfsdsdb *-*
ŚWIETNE!!!
Proszę niech następny rozdział pojawi się szybciej i niech będzie dłuższy! ;cc!!
<3
xcjgcUIYSfusgsbfvbufyfayuOUVUSFVOuagfgbIUAS
rozdział cudowny masz mega talent i zazdroszczę ci troche ;] szkoda tylko, że rozdział jest krótki, ale rozumiem cie przyjaciele są najważniejsi ;) już nie mogę doczekać sie nexta weny i buziole ;**
OdpowiedzUsuńp.s. wpadniesz w wolnej chwili?
http://we-found-love-in-a-hopelessplace.blogspot.com/
wprawdzie do najdłuższych nie należy ale treścią super :)czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńMega! Trochę krótki ale ważne że jest! Czekam na następny! Dużo weny życzę!!! Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńRozdział świetny jak zawsze ale to chyba już wiesz :) Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńO.O WOW! Swietne! Mam nadzieje, ze kolejny rozdzial pojawi sie szybko c:
OdpowiedzUsuńOhohoho, zaczną od nowa i na nowo zacznie się dziać! Ciekawe, co się dalej wydarzy, czekam na next :*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
onedirection1d-pain-and-payne.blogspot.com
stado bizonów, stado bizonów, stado bizonów... Nadal mi to siedzi w głowie XDD
OdpowiedzUsuńThe best rozdział XD
No więc komentuję bo wiem ile to dla każdego blogera znaczy :)
OdpowiedzUsuń***
Kogo spotkać może dziewczyna na wakacjach? Czy po powrocie do Polski nadal będzie bezpieczna? Widziała go. Był i nagle zniknął. Czy uda jej się prowadzić spokojne życie wiedząc, że ktoś ją obserwuje? Co jeszcze może stać się w jej własnym domu?
Blog o 1D!
Zapraszam: http://opowiesco1diwieleinnych.blogspot.com/