wtorek, 18 lutego 2014

Rozdział 2

Kolejne dni mijały mi w zaskakująco szybkim tempie. Zdążyłam przyzwyczaić się do nowego nauczyciela. Jest naprawdę bardzo dobry w tym, co robi, a muszę przyznać, że na początku w niego wątpiłam. Myślałam, że skoro jest taki młody to sam niewiele wie, ale zaskoczył mnie. Dzisiaj piątek! Przetrwać jedyne 8 lekcji i upragniony weekend. Wytrzymasz, Sarah- powtarzałam sobie. W szkole byłam dzisiaj nieco szybciej. Wolałam nie ryzykować i nie spóźnić się na kolejną lekcję z Panem Paynem, z którym mam dziś aż dwie godziny. Wyciągnęłam z szafki potrzebne książki i ruszyłam w stronę klasy. Po drodze spotkałam Kate.
-Cześć- przywitałam się.
-Hejka –odpowiedziała dziewczyna-słuchaj, co dzisiaj robisz?
-Właściwie, to nie mam żadnych planów-powiedziałam szczerze.
-Co powiesz na jakieś wyjście wieczorem? Jestem umówiona ze znajomymi i pomyślałam, że miło by było jakbyś poszła z nami.
-Nie, nie mam ochoty- próbowałam się wykręcić. Nie lubię wieczornych wyjść tym bardziej w towarzystwie, którego nie znam. O czym ja mam z nimi rozmawiać?
-No nie daj się prosić. Będzie fajnie, zobaczysz. Sarah, nie możesz gnić w piątkowy wieczór na kanapie przed telewizorem! –Ugh, dlaczego ona jest taka uparta.
-Dobra, niech będzie. Ale pójdę tylko na chwilę! – zgodziłam się w końcu.
-Aaa –zapiszczała Kate- wspaniale, w takim razie o 20: 00 bądź gotowa, wpadniemy po Ciebie-powiedziała uradowana dziewczyna. Wydaje mi się, że ona bardziej cieszy się z tego, że tam pójdę niż ja. Co jej to przeszkadza, że spędziłabym ten wieczór w domu? Dla mnie to nic nowego! Jeszcze jakiś czas temu zdarzało mi się gdzieś pójść w weekend, ale odkąd Patricia-moja jedyna przyjaciółka- wyprowadziła się do Leeds, nigdzie nie wychodzę. Podczas gdy byłam pogrążona we własnych myślach ktoś na mnie wpadł i upuściłam wszystkie książki.
-Uważaj jak chodzisz, sieroto! – usłyszałam krzyki w moją stronę. No tak, nie kto inny jak Elena.
-Spieprzaj! –krzyknęłam zdenerwowana, po czym zaczęłam zbierać swoje rzeczy i weszłam z Kate do klasy. Usiadłam na swoim miejscu i w tym momencie do klasy wszedł Pan Payne. Ubrany był w czarne wytarte dżinsy i zwykłą białą koszulkę, która przylegała do jego torsu, odznaczając jego mięśnie brzucha. Wyglądał jak zawsze bardzo atrakcyjnie. Wróć, Sarah to Twój nauczyciel!
-Dzień dobry klaso! – przywitał się – mamy dzisiaj bardzo dużo do zrobienia, więc sprawdzam obecność i zabieramy się szybko do roboty. Usiadł przy biurku, otworzył dziennik i zaczął wyczytywać nazwiska. –Sarah- usłyszałam swoje imię.
-Obecna- powiedziałam spoglądając na nauczyciela, który posłał w moją stronę powalający uśmiech. Oczywiście musiałam zalać się rumieńcem.  Starałam się zakryć go moimi długimi, brązowymi włosami.
-Dzisiejszą lekcję zaczniemy wprowadzeniem do romantyzmu. Podam wam podstawowe informacje, a potem wy zabierzecie się do pracy. –zaczął Pan Payne-Już mówię, na czym będzie ona polegać.  Otóż waszym zadaniem na najbliższy miesiąc jest napisanie wypracowania pt. „ Czym jest miłość? Romantyzm XXI wieku. „ – Że co kurwa?- pomyślałam. -Dzisiejszą lekcję jestem do Waszej dyspozycji, możecie zadawać pytania, konsultować się ze mną a resztę dokończycie w domu. Jeżeli ktoś będzie potrzebował pomocy, miał z czymś problem zapraszam na pozalekcyjne zajęcia w poniedziałki i czwartki o 15: 00.  Wszystko jasne? – zapytał.
-Tak proszę pana – usłyszałam przesłodzony głos Eleny, która spojrzała uwodzicielsko na Payna. Serio Elena, jesteś idiotką- rzuciło mi się na myśl
- W takim razie zaczynajmy! –ponaglał nauczyciel.
 Zbliżał się koniec lekcji, a ja nie miałam napisane nic, nie miałam żadnego pomysłu. Kompletna pustka. Nie mam pojęcia o miłości ani o romantyzmie. To nie moja bajka. Nigdy nikogo nie kochałam, tak samo jak mnie nikt nie kochał- no oprócz rodziców, ale to się nie liczy. Niespodziewanie koło mnie znalazł się Pan Payne.
-Jak Ci idzie, Sarah?- pochylił się w moją stronę, opierając ręce na ławce. Stał bokiem do mnie.  Poczułam jego zapach, przez co jeszcze bardziej nie mogłam się skupić, czułam na sobie jego wzrok.
-Ymmm.. wwłaściwiie to… –jąkałam się – właściwie to nic nie napisałam- powiedziałam speszona.
- Widzę, że potrzebujesz pomocy – usłyszałam jego niski głos, po czym zauważyłam, że przysuwa się jeszcze bliżej mnie. Czułam jego oddech na swojej skórze. Moje serce waliło jak szalone. Ogarnij się Sarah-skarciłam się w myślach. – Chyba mogę coś na to poradzić, zapraszam w poniedziałek o 15: 00-wymruczał wprost do mojego ucha, po czym odsunął się i wrócił na swoje miejsce. Przełknęłam głośno ślinę, nie mogąc dojść do siebie po tym…czymś. Zadzwonił dzwonek a ja jak poparzona wstałam z miejsca i wybiegłam z klasy.

Wieczorem wzięłam prysznic i zaczęłam szykować się na wyjście ze znajomymi Kate. Na dobrą sprawę nawet nie wiem gdzie idziemy, przez co nie mam pojęcia, co na siebie włożyć. Zdecydowałam się w końcu na czarne leginsy ze skóry, biały top i czerwoną marynarkę, do tego klasyczne czarne szpilki. Pozwoliłam sobie na nieco mocniejszy makijaż – taki mój kamuflaż podczas wyjść ‘na miasto’. Pomaga mi to poczuć się pewniej. Zebrałam najpotrzebniejsze rzeczy do torebki i w tym momencie usłyszałam pukanie. Pobiegłam szybko na dół i otworzyłam drzwi.
-Cze…wow Sarah wyglądasz zabójczo! –usłyszałam z ust Kate.
-Nie mogę się nie zgodzić- dopiero zauważyłam, że koło dziewczyny jest ktoś jeszcze.- Cześć jestem Andy- podał mi rękę, a ja uścisnęłam ją niepewnie.
-Sarah-powiedziałam nieśmiało i ruszyłam za nimi do samochodu – Tak właściwie, dokąd jedziemy?- zapytałam po chwili.
-Zdecydowaliśmy, że pojedziemy na kręgle- Kate odpowiedziała na moje pytanie- Mam nadzieję, że Ci odpowiada, bo nie przyjmuje sprzeciwu- zachichotała.
-Ewentualnie może być- powiedziałam z udawanym niesmakiem i również się zaśmiałam. Akurat gra w kręgle to jedna z moich ulubionych rozrywek.
-I tak dziewczynki nie macie ze mną szans-wtrącił Andy.
-To się okaże- odpowiedziała zadziornie Kate. Czyżby coś się miedzy nimi kroiło?
Po kilku minutach byliśmy pod kręgielnią. Na miejscu czekali na nas pozostali znajomi Kate. Przywitałam się ze wszystkimi, ale i tak już nie pamiętam ich imion. Wieczór mijał w bardzo miłej atmosferze, o dziwo swobodnie dogadywałam się ze wszystkimi, zapewne alkohol podziałał i odblokował moją nieśmiałość.
-Idę po drinka-zawołałam i ruszyłam w stronę baru. Już chciałam zamówić alkohol, kiedy usłyszałam znajomy głos:
-Dobry wieczór Panno Smith- nie to nie możliwe. Payne, co on tu robi? Przecież to nauczyciel... To, że jest nauczycielem, nie znaczy, że nie może wyjść gdzieś w piątkowy wieczór idiotko!- odezwała się moja podświadomość. Stałam dalej zszokowana i wpatrywałam się w uśmiechniętego anglistę.
-Dobry wieczór- w końcu wydukałam.
-Jesteś tu sama? – zapytał nagle
-N..nie, ze znajomymi. A pan? –palnęłam bez namysłu. Widziałam rozbawienie w jego oczach i jak próbuje powstrzymać wybuch śmiechu.
-Męski wypad z kolegami – odpowiedział. Wpatrywałam się w mężczyznę, nie do końca wiedząc, co mam mówić, jak się zachować. Przy nim czuje się jeszcze bardziej nieśmiała niż przy kimkolwiek innym.
-Słucham, co podać?  - z moich myśli wyrwał mnie głos barmana.
-Ach, tak. Poproszę whiskey ze spritem- zdecydowanie mój ulubiony napój alkoholowy.
- Nie ładnie, Panno Smith. Nie wypada przy nauczycielu spożywać alkoholu. Powinnaś być bardziej dyskretna –powiedział Pan Payne. Spojrzałam na niego nieco przerażona, wstrzymałam oddech i kompletnie nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. -Spokojnie, tylko żartowałem. Zachowam to dla siebie – powiedział, a mnie spadł kamień z serca. – Swoją drogą, dobry wybór! – szepnął mi do ucha, po czym odsunął się i posłał mi zawadiacki uśmiech. Nie byłam w stanie wydusić z siebie ani słowa. Po prostu stałam tam jak idiotka.
-Wracaj do znajomych, bo zaczną się niepokoić. Widzimy się w poniedziałek w szkole… Ach zapomniałbym, ślicznie wyglądasz- powiedział uśmiechając się cwaniacko i skanując całą moją sylwetkę.- do zobaczenia, Sarah.- odwrócił się i zniknął z mojego pola widzenia.
 Co to do cholery miało być? Czy to normalne, że nauczyciel zwraca się w taki sposób do swojej uczennicy? Wpatrywałam się przez chwile w miejsce, w którym przed chwilą stał Pan Payne, po czym zabrałam swojego drinka i wróciłam do moich towarzyszy.

****
To mamy rozdział 2. Dodałam szybciej niż planowałam! Czy ktoś jest tu ze mną ? Jeśli tak proszę, zostaw po sobie jakiś ślad! Będę mega, mega wdzięczna i szczęśliwa! 
do następnego.xx


13 komentarzy:

  1. Rozdział świetny nie mogę doczekać się następnego

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietny! Czekam na kolejne, wiesz? *0*

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział. Tak się właśnie spodziewałam, że ona go tam spotka :) Jeju, jak do niej powiedział, że ślicznie wygląda, to aż mnie ciarki przeszły :D Pozdrawiam, Weronika z you-and-me-equals-we.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo tu dialogów,ale takie ''tygryski'' lubią najbardziej haha :p jak najbardziej jestem pozytywnie nastawiona na dalszą część.Wręcz nie moge się jej doczekać ^^ Ta opowieść jest taka inna niż wszystkei ,które czytałam,ale i tak bardzo mi się podoba.
    PIsz koniecznie dalej i życzę Ci weny!

    a jeśli masz czas to wpadnij do mnie :] dopiero zaczynam,są 3 rozdziały.Co prawda nie jest to o 1D ale może Ci się spodoba :3 Bardzo bym Cię prosiła o szczerą opinię na temat mojego opowiadania :*

    http://themoordeath.blogspot.com/

    + masz już stałą czytelniczkę,będę tu zaglądała :D

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny! będę twoją nową i stałą czytelniczka :) czekam na następny x /w

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. tymczasem zapraszam do siebie na 4 rozdział ,liczę na opinię z Twojej strony! :*

    http://themoordeath.blogspot.com/
    ~~Pozdrawiam Wigi <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na epilog opowiadania o Fernando Torresie :) http://dreeaaamss.blogspot.com/
    I prolog opowiadania o nieszczęśliwej miłości. :) http://milosc-wybaczy-wszystko.blogspot.com/
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Liam ty podrywaczu!

    OdpowiedzUsuń
  10. Aww... Jak słodko *.*
    ***
    Kogo spotkać może dziewczyna na wakacjach? Czy po powrocie do Polski nadal będzie bezpieczna? Widziała go. Był i nagle zniknął. Czy uda jej się prowadzić spokojne życie wiedząc, że ktoś ją obserwuje? Co jeszcze może stać się w jej własnym domu?
    Blog o 1D!
    Zapraszam: http://opowiesco1diwieleinnych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń