Chciałabym, żeby ta chwila trwała wiecznie. Spacerowaliśmy z
Liamem wzdłuż jeziora. Nie mam pojęcia ile czasu minęło od naszego przyjazdu,
ale najmniej mnie to w tej chwili interesowało. Rozmawialiśmy ze sobą o
wszystkim. Mogłam poznać Liama nie ze strony nauczyciela, ale jako zwykłego
chłopaka, którego tak bardzo lubiłam. Bardzo dobrze czułam się w jego
towarzystwie, jakbyśmy znali się od zawsze. Czasami jeszcze mnie onieśmiela i
się zawstydzam, ale taka po prostu już jestem. Choćbym chciała, to nie potrafię
nad tym zapanować.
-Lubię jak się rumienisz. – powiedział nagle chłopak,
zbliżając się do mnie.- wyglądasz wtedy uroczo.- wychrypiał do mojego ucha. Nie
musiałam długo czekać, a na moją twarz wypełzał szkarłatny rumieniec- właśnie
to miałam na myśli.
-Daj spokój. Czuje się wtedy jak idiotka- odsunęłam się
delikatnie od chłopaka i próbowałam zasłonić twarz włosami. Chłopak zaśmiał się
cicho.
- Chodź, usiądziemy.- oznajmił i pociągnął mnie za rękę w
tylko jemu znanym kierunku. Usiedliśmy na skałkach, a moją uwagę przyciągnął
niesamowity zachód słońca. Nigdy czegoś takiego nie widziałam. Szkoda, że nie
mam nawet telefonu przy sobie, uwieczniłabym ten moment na zdjęciu. Słońce,
zniżając się ku horyzontowi, rzucało na niebo pomarańczowo- różowe promienie,
które odbijały się od tafli jeziora.
-Jak w romantycznym filmie.- wyrwało mi się.
-Tylko jednego brakuje…- spojrzałam zdezorientowana na Liama,
a ten nie czekając dłużej złapał moją twarz w obie dłonie. Powoli zaczął
zbliżać swoje usta, jakby czekał na moją reakcje. Nie byłam w stanie nic
zrobić, dlatego zamknęłam oczy i czekałam na ruch chłopaka. Po chwili poczułam jak jego miękkie wargi
delikatnie muskają moje. I kolejny raz, i kolejny…W końcu zaczęłam oddawać jego
pocałunki. To, co w tej chwili czułam jest nie do opisania. Radość, ekscytacja,
podniecenie wariowały w moim ciele. Zarzuciłam mu ręce na kark, przyciągając do
siebie mocniej. Liam złapał mnie tak, że siedziałam na nim okrakiem. Przygryzł
delikatnie moją dolną wargę, po czym wsunął język w moje rozchylone wargi. Nasz
pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny i żadne z nas nie chciało tego
przerywać. Chciałam czuć go blisko,
chciałam żeby mnie dotykał, chciałam czuć zapach jego perfum. W końcu
oderwaliśmy się od siebie, oddychając ciężko. Otworzyłam oczy i wpatrywałam się
w brązowe tęczówki chłopaka. Po chwili położyłam głowę w zagłębieniu jego szyi,
a ten przytulił mnie mocno. Przy nim czułam się bezpieczna i potrzebna. Jednak
wspomnienia przeszłości cały czas krążyły w mojej głowie. Miałam nadzieje
jednak, że tym razem się nie rozczaruje, że wszystko ułoży się dobrze i w końcu
nadejdzie taki moment, że będę mogła z czystym sumieniem powiedzieć: „tak,
jestem cholernie szczęśliwa”. W moich oczach pojawiły się nieproszone łzy,
które za wszelką cenę starałam się powstrzymać.
Zsunęłam się z kolan Liama i ponownie usiadłam na swoim miejscu,
spuszczając głowę.
- Hej Sarah, co się dzieje? – zapytał łagodnie chłopak.-
Zrobiłem coś nie tak?
- Nie, to nie chodzi o ciebie. – zaprzeczyłam szybko. –
Wszystko w porządku, po prostu….- zacięłam się. Nie wiedziałam, co mam
powiedzieć. – po prostu przypomniało mi się coś nieprzyjemnego.
- Jeśli chcesz o tym pogadać, to śmiało. Wiesz, że możesz mi
o wszystkim powiedzieć.- zachęcał Liam. Biłam się z myślami. Z jednej strony
nigdy z nikim o tym nie rozmawiałam, oprócz Patrici, a z drugiej chciałabym to
w końcu z siebie wyrzucić. Może wtedy byłoby mi lżej, poczułabym się lepiej.
Zaczęłam nerwowo bawić się palcami, ale postanowiłam, że nie będę tego dłużej w
sobie trzymać. Ufam Liamowi i wiem, że to zostanie pomiędzy nami.
-Nawet nie wiem, od czego zacząć. To było dawno temu, ale nie
mogę o tym zapomnieć. Od tamtego momentu moje życie zmieniło się
diametralnie. Ale od początku. Kiedy
byłam jeszcze w gimnazjum spotykałam się z takim chłopakiem. Wiesz, „szkolne
ciacho”- zrobiłam palcami cudzysłów w powietrzu. – Nie mogę powiedzieć, że go
kochałam, bo to za duże słowo, po prostu byłam zauroczona. Do tego stopnia, że
oddałam mu swoje dziewictwo- na te słowa odwróciłam wzrok w drugą stronę, a po
moim policzku spłynęła pojedyncza łza. Liam nie przerywał mi, czekał aż
dokończę to, co mam do powiedzenia. – I
właściwie na tym zakończyła się nasza znajomość. Do dzisiaj pamiętam jego
szyderczy śmiech. Niestety dla niego to było za mało, musiał upokorzyć mnie
jeszcze bardziej. Parę dni później cała szkoła wiedziała, że kujonka oddała się
szkolnemu lowelasowi. Każdego cholernego dnia byłam wyśmiewana. Wszyscy się ode
mnie odwrócili, tylko Patricia przy mnie została. To był dla mnie koszmar.
Dlatego teraz podchodzę z dystansem do ludzi, boje się komukolwiek zaufać.- nie
wytrzymałam już dłużej i rozkleiłam się zupełnie. Liam objął mnie mocno, co
chwilę całując w czubek głowy. Nie odzywał się. Pozwolił mi się wypłakać. Powoli odsunęłam się od niego, ale nie
odważyłam się spojrzeć mu w oczy. Chłopak jednak zmusił mnie do tego, łapiąc za
mój podbródek.
-Nie płacz Słoneczko, nie warto. Już jest po wszystkim,
słyszysz. – mówił stanowczo. – Nikt cię już nie skrzywdzi, nie pozwolę na to. -
Nie wiem jak on to robi, ale uwierzyłam w każde jego słowo. Poczułam niesamowitą ulgę, jakbym zrzuciła z
siebie największy ciężar świata. Mam nadzieję, że teraz będzie mi łatwiej i w
końcu uda mi się o tym zapomnieć. Najwyższy czas się od tego uwolnić.
Robiło się już coraz chłodniej, dlatego postanowiliśmy
wracać. Chcieliśmy jeszcze jechać coś zjeść. Po całym dniu poza domem byłam
strasznie głodna. Jechaliśmy w ciszy, ale nie była ona niezręczna. Wręcz
przeciwnie. W tym momencie nie potrzebowaliśmy żadnych słów. Przez dłuższą
chwilę wpatrywałam się beznamiętnie w okno, ale po chwili zaczynałam poznawać
krajobraz. Znajdowaliśmy się na ulicy, na której mieszkam. Myślałam, że
jedziemy do jakiejś knajpy, ale widocznie Liamowi znudziło już się moje
towarzystwo i odwozi mnie do domu. Jednak minęliśmy mój dom, a chłopak nie
zatrzymał się. Spojrzałam na niego zaskoczona, ale ten wpatrywał się przed
siebie, w pełni skupiony na drodze. Może
po prostu jedziemy do jakiejś restauracji niedaleko- pomyślałam. Chociaż
nie kojarzę niczego w okolicy. Oh, nie myślę już nad tym, niedługo okaże się,
dokąd zmierzamy. Po kilku minutach zatrzymaliśmy się na nieznanej mi ulicy.
Liam wysiadł, po czym podszedł i otworzył mi drzwi. Podał mi rękę i pomógł
wysiąść. Rozejrzałam się dookoła, ale nigdzie nie zauważyłam żadnej
restauracji. Spojrzałam na Liama, który
uśmiechał się zadziornie.
- Wiem, że normalnie byś się nie zgodziła, dlatego dopuściłem
się małego porwania. – zaśmiał się głośno. Mówiłam już, że uwielbiam ten
dźwięk? - Zapraszam w moje skromne
progi.- powiedział, a ja wyszczerzyłam oczy i otworzyłam buzię ze zdziwienia.
Co? Czy on właśnie prowadzi mnie do siebie do domu? O cholera, to nie może być
prawda. Czy ktoś może mnie uszczypnąć?
Liam otworzył drzwi i gestem ręki wskazał, żebym weszła do
środka. Niepewnie przekroczyłam próg jego mieszkania i odwróciłam się w jego
stronę. Chłopak pozapalał światła i zabrał ode mnie kurtkę. Złapał mnie za rękę
i zaprowadził do kuchni. Czułam się
niepewnie, aczkolwiek próbowałam oswoić się z tą sytuacją. Liam zaparzył nam
herbatę, która okazała się strzałem w dziesiątkę.
- Co ty na to, żebyśmy coś razem ugotowali? – zapytał.
- Jasne, szczerze mówiąc umieram z głodu. – odpowiedziałam.
Zaczęliśmy sprawdzać co można przyrządzić z tego co Payne ma w domu i jednogłośnie stwierdziliśmy, że prościej
będzie zamówić pizzę.
-Wybacz, nie miałem czasu iść na zakupy. Następnym razem…-
podszedł do mnie, cmoknął mnie w kącik ust, po czym złapał za telefon i
zadzwonił do pizzerii.
Po kilkunastu minutach doczekaliśmy się na dużą
peperoni. Zjadłam aż 4 kawałki i stwierdziłam, że po takiej ilości nie dam rady
się ruszyć przez najbliższe pół godziny. Resztę wieczoru przesiedzieliśmy na
kanapie oglądając film. Choć nic nadzwyczajnego nie robiliśmy, czułam się naprawdę
dobrze. I mimo tego, że bardzo nie chciałam, musiałam w końcu poprosić Liama,
żeby odwiózł mnie do domu. Niechętnie podnieśliśmy się z sofy i wyszliśmy z domu.
Mieszkaliśmy całkiem blisko siebie, dlatego zamiast jechać samochodem,
wybraliśmy spacer. Nie pozwoliłam jednak
Liamowi odprowadzić się pod sam dom, ponieważ rodzice na pewno już wrócili i
mogliby nas zobaczyć.
-Dziękuję za wszystko.- powiedziałam nieśmiało.
- Nie ma sprawy. Jakbyś jeszcze kiedyś chciała się wyżalić,
to wiesz gdzie mnie szukać.
-Wiem. To miłe z twojej strony… Pójdę już. - zbliżyłam się do
Liama i delikatnie musnęłam jego policzek.
- Do zobaczenia Mała. – powiedział, a ja nie czekając dłużej
ruszyłam przed siebie.
Dzień dobry Robaczki!
To już 10 rozdział! Jak Wam się podoba? Czy w ogóle się podoba? Bardzo mnie to ciekawi co o nim sądzicie.W końcu poznaliście smutne wspomnienie Sarah...
Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze, które wywołują uśmiech na mojej twarzy i poprawiają humor!
Jeżeli macie jakiekolwiek pytania do mnie czy do bohaterów, zapraszam na Ask'a.
To tyle z mojej strony. Trzymajcie się cieplutko.
Do następnego. xx
Muszę ci powiedzieć, że ten rozdział jest naprawdę cudowny, tyle emocji...Liam wgl był taki kochany dla Sarah. W sumie...daj mi takiego nauczyciela no xDDDDD
OdpowiedzUsuńKocham cię i czekam na nexta x
@Liam_My_Loves
Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńLiam jest taki awwwwh zazdroszczę go Sarah :D
OdpowiedzUsuń@isokreally
Dziewczyno uwielbiam cie! :D to opowiadanie jest cudowne! W ogóle Liam taki kochany! Z niecierpliwością czekam na następny! Weny życzę! Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńBoże cudo..To wyznanie- mega <3
OdpowiedzUsuńOpiekuńczy i troskliwy Liam.
I ten pocałuneek, Mmmm ;*
Kocham Cię za tg bloga ;* ♥
Awwwwww ^^ taki romantyczny rozdział :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, świetnie piszesz ale to wiesz :) Czekam na nn.
OdpowiedzUsuńjejciu jaram sie tym blogiem bardziej niż misio miodkiem ♥
OdpowiedzUsuńSuper rozdział i fajnie że taki długi ;) czekam na next ;) Alexandra
OdpowiedzUsuńJesteś najlepsza I love you so much ♥
OdpowiedzUsuńMeega <3
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział :) Czekam z niecierpliwością na następny :)
OdpowiedzUsuńBoże, jaki kochany rozdział *.*
OdpowiedzUsuńBardzo szkoda mi biednej Sarah :cc
Dobrze, że ma Liama, który może ją w każdej chwili pocieszyć ^^
Kocham i z niecierpliwością czekam na next <3
Eeeej ja chcę dalej!
OdpowiedzUsuńUuuu... zabieram się już za kolejne rozdziały :D :D :D
OdpowiedzUsuń***
Kogo spotkać może dziewczyna na wakacjach? Czy po powrocie do Polski nadal będzie bezpieczna? Widziała go. Był i nagle zniknął. Czy uda jej się prowadzić spokojne życie wiedząc, że ktoś ją obserwuje? Co jeszcze może stać się w jej własnym domu?
Blog o 1D!
Zapraszam: http://opowiesco1diwieleinnych.blogspot.com/